W tym poście przybliżmy historię przebiegu choroby i leczenia FIP neurologicznego u naszego kota Rufusa.

Rufus jest z nami od 05.11.2020r.

Kot od początku bardzo niechętnie jadł, i nie przybierał na wadze i był dosyć agresywny (podobno to mit o łagodności tych kotów) chociaż poza tym był posłuszny i grzeczny – nigdy nic nie zrzucił ani nie pogryzł czy nie podrapał, na blaty wchodził tylko pod naszą nieobecność.

Diagnozowaliśmy go jakiegoś czasu, pierwsze badania jakie mamy pochodzą z grudnia 2020r.

Choroba kota prawdopodobnie rozwijała się od dłuższego czasu, jednak objawy zaczęły przybierać na sile w przeciągu paru dni. Pierwsze kilka dni były dla nas prawdziwym piekłem – stres, adrenalina i strach niepozwalające prawie nic przełknąć ani spokojnie zasnąć. Przez kilka kolejnych nie było czasu na sen, bo stan kota wymagał regularnego podawania leków i jeżdżenia na nocne kroplówki.

Postęp

17.12.2020r.

Mały apetyt kota zaczął nas martwić, kto w wieku 21 tygodni powinien więcej jeść i ważyć więcej. Wiking często lizał ceramiczne doniczki oraz jadł ziemię z kwiatków. Samych roślin nigdy nie obgryzał, nie ruszył też młodego owsa zasadzonego specjalnie dla niego. Kotu zostały zrobione badania krwi w lecznicy Myszkin w laboratorium vetlab.

W wynikach widać zwiększony potas oraz fosfor nieorganiczny, co prawdopodobnie było spowodowane jedzeniem ziemi z kwiatków. Większość pozostałych wyników mieściła się w normie poza lekko zwiększoną obecnością monocytów oraz mniejszą ilością płytek krwi.

Zwiększona witamina B12 – była podawana przed badaniami.

Za niski poziom TSH.

10.01.2021r.

Pierwsze objawy, kot jest agresywny bez wyraźnego powodu. Byli u nas znajomi, zwykle lubi gości, ale teraz coś mu ewidentnie nie pasowało.

11.01.2021r.

Wieczorem kot zaczął dziwnie się zachowywać. Chodził po okręgu bez celu. Potem unosił głowę do góry, tracił równowagę i przewracał się. Było to bardzo martwiące, ale kot bywał niezdarą więc poczekaliśmy na rozwój wydarzeń do rana. Podejrzewaliśmy zapalenie ucha, kot był drażliwy szczególnie przy ich dotykaniu. Szczególnie, że hodowla była wolna od FIP.

12.01.2021r.

Pojechaliśmy po raz pierwszy do kliniki Bemowo. Lekarz stwierdził objawy neurologiczne.

13.01.2021r.

Kot czuje się jeszcze gorzej. Zalecono nam w klinice Bemowo wykonanie MRI. Byliśmy bardzo mocno sceptyczni, bo to dosyć ciężkie badanie (a dokładniej znieczulenie ogólne, bo samo badanie jest zupełnie bez wpływu na stan zdrowia kota). Pobraliśmy jeszcze krew w Przychodni Weterynaryjnej Chomiczówka do innych badań (Toxoplazmoza, Bornawirus, PCR FIP, i morfologia) oraz upewniliśmy się, czy na pewno kot jest w stanie, który pozwala na znieczulenie.

Tego samego dnia mieliśmy już pierwszą fiolkę GSa, jednak zdecydowaliśmy się wstrzymać z podawaniem do otrzymania wyników z MRI.

Około północy pojechaliśmy na MRI do oddziału kliniki Bemowo na Ruczaju (Wilanów). To były bardzo ciężkie godziny oczekiwania i jeszcze cięższa diagnoza – FIP neurologiczny, z propozycją terapii paliatywnej (kroplówki nawadniające+Mannitol oraz 0,05mg/kg Enkortolonu (Prednisolon)) oraz rozważeniem eutanazji. Kot dostał kroplówkę oraz Mannitol na obniżenie ciśnienia płynu mózgowo-rdzeniowego.

14.01.2021r.

Pierwsze co zrobiliśmy to podanie GS jak tylko lecznica w której go zostawiliśmy była otwarta. Kot nie był w stanie leżeć prosto, przelewał się przez ręce. Wszyscy na grupce pisali, żeby nie podawać żadnych innych leków poza GS (w szczególności sterydów), więc mimo zaleceń kliniki Bemowo nie pojechaliśmy na podanie kroplówki i Mannitolu. Po konsultacji z dr. Malińską z lecznicy Dr. Wet zdecydowaliśmy się czym prędzej naprawić ten błąd. Kot dostał kroplówkę oraz Mannitol, zyskał nieco sił (sam nie jadł, więc kroplówka była dla niego naprawdę potrzebna).

Stan kota nie pogorszył się tego dnia.

Dużym problemem było dla nas podzielenie tabletki Prednisolonu, ponieważ cała miała 5mg, kot ważył 1,5kg. Prawie żadna apteka nie chciała się podjąć podzielenia leku, niektóre miały czas oczekiwania około doby. Najkrótszy czas miała apteka: https://goo.gl/maps/odmAb7wRe1a92CaTA, bo lek mógł być podzielony już na rano. Na szczęście udało się nam znaleźć wśród znajomych farmaceutę, który podzielił nam pierwsze dwie dawki leku od ręki.

15.01.2021r.

Pojechałem na konsultacje do dr Malińskiej do klinki Dr Wet. Zaleciła podawanie Ulgastranu 2x dziennie na podstawie tego, że lizał doniczki i jadł ziemię oraz bentonit w przeszłości. Zasugerowała, żeby zwiększyć dawkę sterydu do minimalnej działającej przeciwzapalnie, czyli 1mg/kg masy ciała kota rozbite na dwie dawki.

Podczas nocnej kroplówki skontaktowała się z nami osoba szukająca leku, 5 dni po tym jak w ogóle dowiedzieliśmy się o GS już ktoś potrzebował naszej pomocy, niestety odległość była bardzo duża i nie mieliśmy w tej chwili nic poza naszą jedną fiolką.

Kot czuje się trochę lepiej, śpi w swojej budce.

16.01.2021r.

Kot zaczyna normalnie chodzić po mieszkaniu. Je średnio, nadal liże doniczki – wystawiliśmy mu dwie gliniane, bo całe mieszkanie poza sypialnią oraz toaletą jest dla kota niedostępne dla jego bezpieczeństwa.

17.01.2021r.

Kot domaga się wpuszczenia do salonu. Chodzi i miałczy pod drzwiami.

Dostaliśmy też pełny opis MRI, który był tylko trochę bardziej rozbudowaną informacją, którą dostaliśmy bezpośrednio po badaniu.

Tego dnia podjąłem też decyzję, żeby fundację. Zdałem sobie sprawę, że praktycznie nie da się wyszukać w polskim Internecie informacji na temat choroby i leczenia. Nawet jeśli są już ze dwie podobne strony, to kolejna tylko zwiększy szansę na pojawienie się informacji w wynikach wyszukiwania wśród artykułów mających na celu wypozycjonować w Google strony sklepów z karmą…

18.01.2021r.

TBA

19.01.2021r.

Kot czuje się „za dobrze”. Na zastrzyku u weterynarza kot się całkowicie wypróżnił i wyrywał się tak mocno, że wyrwał sobie pazur z tylnej łapy a mi przegryzł się do krwi przez grube rękawice do prac w ogrodzie.

Kot chodzi oczywiście o wiele gorzej bo ma do dyspozycji tylko 3 punkty pełnego podparcia. Widać, że woli zawsze odpuścić i się bezpiecznie przewrócić niż walczyć o stabilność kosztem bólu łapy.

Co gorsza to jest też łapa na której ma założony wenflon, na szczęście to był ostatni dzień podawania Mannitolu i kroplówek.

To był ostatni dzień podawania zastrzyków w tej przychodni, co nie było powiązane z wyrwaniem pazura, tylko z dostępnością weterynarzy.

20.01.2021r.

Dzień po wyrwaniu sobie pazura jest tak samo jak dnia poprzedniego, czyli gorzej niż dwa dni temu. Zbiegło się to z odstawieniem przeciwobrzękowego leku i trochę według neurolog wróciły obawy neurologiczne. Poza tym że kot chodzi bokiem (przez pazur) to się czasem wywraca (objaw neurologiczny). Być może się zaadaptuje i skompensuje równowagę, mamy obserwować i w razie pogorszenia stanu przyjechać na podanie leku.

Dziś też byliśmy u innego weterynarza, który ma o wiele lepsze podejście do kota. Ogolił go bez problemu, ale nie do gołej skóry. Mnie nauczył jak go porządnie trzymać i jak mu dać znać kto tu rządzi i żeby nie kombinował bo nie da rady. Jedna ręka chwyt matczyny, druga obie tyle łapy i rozciągać kota pomału. Zadziwiająco dobrze działa, nawet dziś tylko żonę ugryzł jak zakładała mu koc na głowę, ja wyszedłem bez strat na ciele.

Kot normalnie je i pije jak na swoją masę i wiek. Z dosmaczaniem za pomocą pasty witaminowej chętnie wcina pasztet dla kotów.

21.01.2021r.

Dziś jedziemy na USG do dr. Zlot. Wyszło przewlekłe zapalenie żołądka i dwunastnicy. Nic więc dziwnego, że kot nie chciał od początku jeść. Jedyne co dziwi, to że na poprzednim USG nic nie wyszło. Wg weterynarz, te zmiany nie muszą wskazywać na FIP (obraz nie jest typowy dla FIP, tylko dla zwykłego zapalenia przewlekłego). Na szczęście brak płynów.

22.01.2021r.

Istnieje niewielka szansa, że to jednak nie jest FIP, tylko pasożyty lub pierwotniaki. Dziś ostatni raz jedziemy do weterynarza na podanie zastrzyku. Dalej będziemy radzić sobie sami.

23.01.2021r.

Pierwszy podany samodzielnie GS. Bardzo dużo stresu i układania porządnie kota i kilka prób kłucia go równie porządnie. Na szczęście w miarę sprawnie i bez ofiar.

24.01.2021r.

TBA

25.01.2021r.

TBA
Dowiadujemy się w Przychodni Chomiczówka, że jednak nie wystarczyło materiału i nie zlecali nawet badań na Bornawirusa oraz PCR FIP. Szkoda, że nikt nas o tym nie powiadomił.

26.01.2021r.

TBA

27.01.2021r.

Kot jest w stabilnym stanie. Zaczyna się interesować ludzkim jedzeniem, którego wcześniej nie uznawał za jedzenie np. słodkie napoje, resztki wącha też resztki krówek na papierkach (poza tym, że sam papierek to super zabawka).

29.01.2021r.

Kot wyraźnie poczuł się gorzej. Gorzej idzie mu wskakiwanie na łóżko i kanapę. Boli go głowa, a w szczególności uszy, nie daje się dotknąć. Na własną rękę wracamy ze sterydem 2x dziennie (daliśmy po prostu wieczorną dawkę) i pomijamy Ulgastran, żeby nie dotykać niepotrzebnie bolącej głowy kota.

30.01.2021r.

Kot nadal czuje się źle, może nieco lepiej niż poprzedniego dnia wieczorem. Nadal nie daje się dotknąć do uszu. Pomijamy kolejną dawkę Ulgastranu, ale nadal podajemy GS. Przez cały dzień kot wyraził jakieś chęci do zabawy, poruszał łapą zabawki leżące na podłodze, ale nadal nie dawał się dotknąć.

Wieczorem kot ponownie wrócił do stabilnego stanu, wskakiwał z nieco lepszą koordynacją, nawet pozwoliliśmy mu swobodnie korzystać z dużego drapaka. Nocą koniecznie chciał się bawić mimo, że nadal miał pewne problemy z równowagą. Kontynuujemy podawanie dwóch dawek po 1/8 tabletki sterydu oraz wracamy z podawaniem Ulgastranu.

31.01.2021r.

Kot czuje się nieco lepiej, czekamy na drugi opis MIR od dr. Hebla, mamy nadzieję, że to może jednak nie FIP, skoro sterydy wpływają tak mocno na stan kota.

01.02.2021r.

Skończył nam się steryd. W karcie w Lecznicy Bemowo jest wpisany Encortolon, który na koty działa nieporównywalnie gorzej niż Prednisolon i który dostaliśmy wcześniej. Jedyne co mogę zrobić to zwinąć receptę w kulkę i trafić do kosza.

02.02.2021r.

Udało nam się zdobyć receptę bez wożenia kota w innej lecznicy. Od razu wykupiłem lek, jednak okazał się być bez podziałek, więc teoretycznie nie można go dzielić. Nie mamy wyboru, więc kroimy. Idzie to bardzo nieefektywnie.

03.02.2021r.

Kot czuje się źle, wyraźnie gorzej skacze. Przeliczyliśmy porcje sterydu na aktualną masę kota (1850g). Dzielimy go też wieczorem w inny sposób, jedna tabletka idzie między dwie łyżki (lub łyżeczki) i powstały proszek dzielimy mieszamy i dzielimy wizualnie na 6 części. To daje nieco mniej niż to co kot powinien dostać, pod warunkiem, że kreska będzie podzielona równo, więc jeśli trafi się większa porcja, to nie powinniśmy przekroczyć przepisanej dawki.

Wieczorem pomijamy Ulgastran, żeby nie dotykać głowy. Kot nie chciał wejść sam na łóżko ani wyjść spod krzeseł, ale po przeniesieniu na łóżko poszedł grzecznie spać.

Dr. Hebel rzucił okiem na MIR i to jednak niestety jest FIP.

Poza zwiększeniem dawki przygotowujemy drugą opcję – zamówiliśmy Sparka 15mg/ml. Tak czy inaczej przyda nam się na dalszą część kuracji, nawet jeśli dawka 12mg/kg pomoże. Wysyłka ma być podobno bardzo szybko. Zamawialiśmy na stronie https://www.fipcats.com/. Wysyłka kosztuje $30, warto o tym wspomnieć, bo wyświetla się dopiero na koniec zamówienia. Można w prosty sposób zapłacić za pośrednictwem PayPala używając do przewalutowania karty Revoluta.

04.02.2021r.

Kot wraca do normalności, znów się bawi, daje się dotknąć, bardzo mocno zaczepia rano i wieczorem. Podajemy leki dalej zgodnie z zaleceniami.

Dawkę GS zwiększyliśmy do 12mg/kg lecz większość niestety wyciekła przez zbyt płytkie wkłucie. Jutro spróbujemy podać igłą 0.6mm.

Spark już wyjechał od sprzedawcy.

05.02.2021r.

Udało się podać 12mg/kg. Kot jak na razie czuje się świetnie, bawi się i coraz mniej traci równowagę. Od pewnego czasu zaczął bardzo dużo „gadać” i wołać.

Spark dotarł bardzo szybko, praktycznie w 48h.

Jeśli stan kota będzie stabilny lub będzie nadal się poprawiał, ponawiamy odstawianie 1 dawki sterydu dziennie.

06.02.2021r.

Kot czuje się dobrze, dużo się bawi. Wieczorem dużo biega i skacze. Kot waży 1850g.

07.02.2021r.

Kot zachowuje się tak samo jak wieczorem, przez cały czas do południa, bawi się biega, prawie nie ma objawów. Jeśli dalej tak pójdzie, za około 2 dni zmniejszymy steryd o połowę, może uda nam się go w końcu odstawić. Dawki Spironolaktonu nie zmieniamy, nadal dostaje 1/4 tabletki, chociaż patrząc na to jak przytył, powinien już dostawać trochę więcej (tak samo jak Zentonilu i Ulgastranu).

08.02.2021r.

Zmniejszamy dawkę sterydu o połowę już od dziś. Rezygnujemy z porannej dawki. Kot na razie czuje się dobrze.

09.02.2021r.

Drugi dzień zmniejszonej dawki sterydu, kot wieczorem jest bardziej osowiały i chodzi trochę bokiem.

10.02.2021r.

Kot nadal trochę więcej śpi, bawi się normalnie ma apetyt i nie traci równowagi. Po konsultacji z dr. Malińską będziemy podawać steryd co drugi dzień zaczynając od niepodania go jutro. Jak na razie jesteśmy dobrej myśli. Powoli kończy nam się Kitty Care i będziemy przechodzić na Sparka. Sparka mamy na razie 10 fiolek po 5,2ml o stężeniu 15mg/kg, ale 2 lub 4 odsprzedajemy dalej. Trochę obawiamy się o kolejne dostawy, bo pogoda nie dopisuje i podobno są opóźnienia.

11.02.2021r.

Pierwszy dzień nie podaliśmy sterydu, kot na razie zachowuje się tak samo.

12.02.2021r.

Podaliśmy steryd zgodnie z planem wieczorem. Kot dziś bawił się trochę mniej i był trochę bardziej senny w ciągu dnia. Zabawę nadrobił wieczorem, był bardzo aktywny i biegał po domu za kasztanem i rzutkami Nerf.

13.02.2021r.

Dziś pierwszy raz podaliśmy Sparka, została nam 1 fiolką Kitty Care na wszelki wypadek. Wydaje się, że Spark jest mniej bolesny dla kota.

Kot zachowuje się normalnie, nie podaliśmy sterydu zgodnie z planem, jutro znów ma dostać.

Kot dobrze reaguje na obce osoby, tak samo jak przed chorobą.

14.02.2021r.

Drugi dzień ze Sparkiem, kot nie panikuje tak bardzo podczas podawania, jedynie podczas wkłucia.

Dziś kot jest bardziej senny, nie wiemy czy był normalnie aktywny rano. Chyba ma trochę gorszy apetyt lub najadł się chrupkami i być może chodzi trochę bardziej krzywo albo to tylko takie wrażenie, ciężko uznać to za pogorszenie. Bawi się normalnie.

18.02.2021r.

Dziś podjęliśmy samodzielnie decyzję o przejściu na pół dawki Verospironu, kot dostaje raz dziennie 1/4 tabletki. Do tej pory był aktywny w ciągu dnia, bawi się często ale boi się zastrzyków. Spark boli na pewno znacznie mniej niż Kitty Care po podaniu ale kot panikuje na samo trzymanie go. We wtorek będziemy mieć wizytę kontrolną u neurologa, do tego czasu może uda się odstawić Verospiron zupełnie.